W niedzielę Pani budziła nas pół godziny przed śniadaniem, a więc dokładnie o 7:30 (choć tak naprawdę nikt z nas już wtedy nie spał i wątpimy, by Pani udało się tak naprawdę komukolwiek przerwać drzemkę). Po pierwszym, najważniejszym posiłku, udaliśmy się wszyscy do kościoła. Msza trwała godzinkę, może nieco krócej. Około 10:15 dotarliśmy do słynnej w całym mieście kawiarenki, gdzie zjedliśmy wyborne ciasteczka. Odwiedziliśmy też miejscową szkołę, w której odbywał się festyn, podobny do tego, jaki ostatnio organizowaliśmy u siebie w mieście. Wesołe panie, na specjalnie przygotowanych stanowiskach pomalowały twarze wielu z nas. Większość chłopców grało w tym czasie w piłkę zaprzyjaźniając się z mieszkańcami, a wieczorem zmierzyliśmy swoje siły z Zieloną Szkołą z Sosnowca, z którą dzielimy nasz Dom Wczasowy. W półgodzinnej piłkarskiej potyczce padł remis, z czego nikt nie był do końca zadowolony, ale nikt także nie miał popsutej końcówki dnia. W między czasie zdążyliśmy jeszcze odwiedzić plażę – pogoda była słoneczna, ale dosyć wietrzna. Naszym zdaniem dzień był niezwykle udany!
Korespondentki z pokoju 207,
Zosia, Maja, Nina, Malina i Dorota!